Dzisiaj to się dopiero działo....
Prawie odpadła Reanne... Nie uwierzyłbym, po prostu nie dałbym rady ogarnąć jej porażki... Jednak to człowiek. Trzy frejmy przegrane i trzy frjemy rozstrzygnięte na kolorach. Mamy słaby punkt? Gładkie zwycięstwa Emmy i Wendy, czyżby zmiana warty i czas Reanne dobiegał końca? Jutro mecz z drugą Chinką z Hong Kongu, ciekawe, jak pójdzie. Realny mecz o drugie miejsce - Wendy - Emma - chciałbym to zobaczyć.
U mastersów pierwszy tak poważny szlagier. Kieran McMahon chyba liczył, że jako dożywotni wicemistrz wszystkiego po zmianie upodobań Morgana wreszcie będzie zgarniał największe tacki... A tu Dene O'Kane, Nowozelandczyk, niedawny profesjonalista... Któryś musiał odpaść, obu szkoda.
Ale co się u chłopaków działo....
Na początek miazga przekrojowo patrząc - Guodong - Advani 6-2. Dwóch znakomitych zawodników, przegrało doświadczenie, Xiao ma wyraźną ochotę na powrót do Main Touru... Chyba to on wygra ten turniej - idzie gładziutko jak dotychczas, pokonał już kilku znakomitych rywali.
O ile nie pokona go Taj Bezimienny, który zmiótł już Wattanę i teraz Yu Delu, wieczystą chińską dziką kartę... Chłopak ma niesamowite nerwy i dużą skuteczność w końcówkach... Ciekawe, czy da radę doprowadzić do zaciętej końcówki z kolejnym Chińczykiem - Xiao jest jednak trochę lepszy niż Yu.
Dalej Soheil Vahedi, sensacyjny pogromca Joe Delaneya... oj, przepraszam, Martina McCruddena i Manana Chandry i nieco mniej sensacyjny pogromca Marcina Nitschke. O ile dzisiaj była walka do ostatniej niemal kulki, o tyle zwycięstwo z Chandrą... Kilka dni, a ja nadal nie mogę przejść do porządku dziennego.
No i na samej górze Colm Gilcreest, Irlandczyk, który miał sporą przerwę w występach zagranicznych, lepsi w kraju okazywali się Muldoon, Hogan Hardiman... W grupie przegrał jednego frejma (!), zgadnijcie, z kim? Z naszym dobrym litewskim znajomym, Henrikasem Strolisem... W play-offie zniszczył Borga, ale to już nie ten Borg, co 2-3 lata temu. Teraz, w ćwierćfinale przegrał 3 pierwsze frejmy z Page'em, Anglik już pewnie myślał, że ma prawie-medal (bo jest mecz o 3 miejsce), a tu nagle Page wbija 14 punktów... w czterech następnych frejmach! Potem już ząb za ząb i 6-5 dla Gilcreesta, czy ktoś spodziewał się, że to on będzie najlepszym Europejczykiem? Znowu mamy pogrom naszych, choć nie tak dotkliwy, jak w zeszłym roku, gdzie każdy Europejczyk w fazie pucharowej był zjawiskiem nadzwyczajnym...
Ciekawe, co nas czeka jutro....
_________________ 18916172425323340414849565764657273808188899697104105112113120122125129134140147 :mrgreen: Problem z wywiadami polega na tym, że są ze mną przeprowadzane głównie po przegranych meczach - Gadam zwykle wtedy trochę od rzeczy przez pewien czas, a przez resztę dnia czuję się już całkiem inaczej.
|